|
www.forumciekawiswiata.fora.pl Forum strony Ciekawi Świata. Dowiedz się więcej!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krees
v-ce ds. kija
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:02, 13 Sty 2008 Temat postu: Z życia wzięte. |
|
|
Opowieść Kolegi C&J z innego forum (samochodowego):
czesław&jarząbek napisał:
przypowieść zimowa na niedzielę...
odszczurzyłem 90tke przyjętą w rozliczeniu za cysetkę 110 z bieszczadzkiego gluta i od kilku dni ją testuję.
w ramach odglucania została starannie umyta, wysuszona a zamki i uszczelki potraktowane chemią adekwatną. w piątek pojechałem do domu. w nocy był przymrozek...
w sobotę rano oczywiście właziłem przez bagażnik bluzgając srodze. zjawisko nie jest mi obce gdyż ćwiczyłem ten sport dwie poprzednie zimy przełażąc przez bagażnik samochodu rangerołwer.
jako że sobota pracująca to auto poszło do ciepłego, drzwi zostały otwarte i rozebrane. zamki odglucone i starannie zabezpieczone przed zamarzaniem po raz kolejny. opcja wymiany zamków na nowe została odrzucona gdyż albowiem to zawsze zdążymy, a te choć zużyte jeszcze polatają. syf wylądował w kącie placu.
wieczorem był przymrozek. koleś mnie odwiózł z akcji wyjazdowej, zrobiliśmy po herbatce i mówie żeby zaczekał czy auto po naprawie zamków zdołam otworzyć...
oczywiście nie.
ku jego wielkiej uciesze znowu gramoliłem sie przez bagażnik.
w ataku wkurwu drzwi jednakowoż otwarłem na tankszteli i wysiadłem jak człowiek celem zatankowania. pod domem zamknąłem z najwyższą starannością i przeprowadziłem trzy próby otwarcia ze stuprocentowym powodzeniem.
dziś wyjezdzałem około pierwszej i oczywiście...ku uciesze gawiedzi wracającej z sumy gramoliłem się przez bagażnik...
w kolejnym ataku wkurwu znowu otwarłem te [cenzura] drzwi i pojechałem po kolejną porcję chemii. jak już się zaczęło robić ciemno zadzwonił wczorajszy prześmiewca i mówi że właśnie stoi przy swoim disco i myśli jak otworzyć którekolwiek [cenzura] drzwi
cokolwiek uradowany takim atakiem sprawiedliwości dziejowej postanowiłem wymienić zamki w najbliższym możliwym terminie. mniej więcej dwie godziny potem ponownie zadzwonił szanowny kolega dość ekspresyjnie pytając którą szybę do disco mam na miejscu bo musi trzaskać...
uzyskawszy odpowiedź natychmiast się rozłączył.
well...
pół godziny potem zadzwonił podzielić się swoją historią...
krótko po naszej pierwszej rozmowie otwarł jednak auto i udał się do kaufhali typu ikea. w przedświątecznej zamocie trafił na jakiegoś dekla jadącego przed nim volvo który zahamował w sposób nagły i nieprzewidziany przed przejściem dla pieszych. kara była błyskawiczna gdyż albowiem wyłapał w dupę strzała zderzakiem up na disco. dekiel od volvo okazał się być nowoposiadaczem prawa jazdy który pierwszy raz jechał pożyczonym od matki rodzinnym kombi i coś tam wystartował z rencami do kolegi, który ze stoickim spokojem włączył awaryjne i wysiadł synkowi wytłumaczyć zamykając drzwi za sobą...
synkowi wytłumaczył, ale do auta już nie wsiadł gdyż albowiem się zatrzasło było.
jako, że kolizja miała miejce pod wiaduktem w miejscu powikłanym i ciasnym wytworzył się korek i ciśnienia ogólne. dwudziesominutowe szarpanie się z zamkami nie przyniosło efektu i kolega był zmuszony zadzwonić do byłej żony żeby przyjechała z zapasowymi kluczami o ile je znajdzie...
żona jak można się domyślić zachwycona propozycją nie była bo telefon zdjął ją ze ścianki wspinaczkowej i cośtamcośtam bla bla
ale przyjechała wręczyć garść kluczy i odreagować przy okazji...
niestety żaden klucz nie pasował
w tym miejscu akcja się zapętla i wracamy do telefonu z pytaniem o szybę.
walory wodewilowe opowieści są wysokie, ale kolega coś nie był przekonany moim entuzjazmem i wyraził przypuszczenie że coś mnie jego historia nie urzekła
życząc sobie miłego wieczoru ustaliliśmy termin wymiany szyby.
ale...
okazało się że to jeszcze nie koniec...
telefon zadzwonił ponownie:
-wiesz...zadzwoniła do mnie...i bardzo mnie przepraszała...bardzo...bo jak wróciła do domu to znalazła w kieszeni jeszcze jeden klucz...i ona go cały czas miała ze sobą...ale mi go nie dała bo zapomniała...i to był karwa ten klucz
czy to karwa tarantino wymyślił, czy co?
-noo...teraz historia jest urzekająca
-a ja tą szybe gaśnicą...tak przypierdoliłem...a ona miała ten klucz cały czas...
i to by było na tyle.
a rano znowu bede właził przez bagażnik...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Nie 17:06, 13 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Sob 12:23, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- HALO !!! HALO !!!
Niech Pan mi pomoże !!!
- Co się stało ?? W czym mogę Panu pomóc...
- Proszę Pana !! Jestem w bankomacie ! Nie mogę stąd wyjść... tu na nim jest Wasz numer więc dzwonie do Was, bo mam komórkę...
- Jak to "w bankomacie"?? Rozumiem że jest Pan w zamkniętym pomieszczeniu z bankomatem do którego Pan wszedł przeciągając kartę przez czytnik na zewnątrz...
- NO WŁAŚNIE ! NO WŁAŚNIE!! NA ZEWNĄTRZ BYŁ !! A TU W ŚRODKU NIE MA!!!
- .. hm... hmmm... a klamka w drzwiach jest?
- O JEEEEZU !! RZECZYWIŚCIE !!! ... DZIĘKUJĘ !
- Proszę ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iv
jestem nowy...
Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:45, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
buahahahhah
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Nie 18:45, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barz
nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
-Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika.
pasażer otwiera okno i pyta:
- Czego chcesz?
- Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do
kierowcy zamykając ze strachem okno:
- Przyspiesz!
Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać
się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle
w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
- To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno
i drżąc ze strachu pyta:
- Tak?
- Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i
krzyczy:
- Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa
twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli
dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem,
kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego
samego starego mężczyzny.
Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Co znowu?
- Może pomóc wam wyjechać z tego błota?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Wto 19:13, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
List blondynki do syna...
Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie
piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł.
Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz.
Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać.
Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków
się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę
dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie
jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej
pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale
przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest
najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym
razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś,
to Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie
dużo kosztować, bo guziki są ciężkie.
Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni.
Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś
pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu.
Twoja siostra Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie
znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy
ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po
mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama".
Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w
środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas
wyciągnąć ze środka.
Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie,
to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.
PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam
kopertę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Nie 18:37, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Historia pewnego rozstania
Drogi Mężu,Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie,przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś,albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
P.S.Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja
przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.*********
Droga Była Małżonko,W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to niepatrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś
włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!".Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedyzobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną.Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł.Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić.Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na
Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina.Mam nadzieję, że to nie problem.
Podpisano - Bogaty Jak Ch *j i Wolny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krees
v-ce ds. kija
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:49, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iv
jestem nowy...
Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:31, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Już dawno tak się nie uśmiałam jak......czytając "list blondynki do syna"
buahahahaaaaa jeszcze nie mogę się opanować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Czw 17:27, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ach, niektóre kobitki są the best Mi sie też list baaaaardzo podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Selket
v-ce ds. marchewki
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam dokąd nikt inny nie dotarł
|
Wysłany: Czw 23:09, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZęSTOTLIWO?CI ALARMOWEJ
CANAL 106,
NA WYBRZEżU FINISTERRA (GALICJA) POMIęDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI
16 PA?DZIERNIKA 1997 ROKU*
Hiszpanie (w tle słychać** trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs
o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na
nas,
odległość 25 mil morskich.*
Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na
północ, by uniknąć kolizji.*
Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe,
by uniknąć kolizji...*
Amerykanie (inny głos)*: Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów
Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15
stopni na
północ, by uniknąć kolizji.*
Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania.
Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć
zderzenia z
nami.*
Amerykanie (ton głosu** świadczący o wsciekłości)*: Tu mówi kapitan Richard
James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej
Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej.
Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć
krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki
wspomagające. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu
przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze
strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIć KURS O
15 STOPNI NA PółNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć
działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak
również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego,
jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. żądam
natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi! *
Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alc?ntara. Jest nas dwóch. Eskortuje
nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek,
który
teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego
kanału
alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was
ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra , z wybrzeża Galicji. Nie mamy
gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni
morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko
przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie
nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej
słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15
stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.*
Amerykanie*: OK. Przyjąłem, dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ryba86
jestem nowy...
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:24, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
A wiecie dlaczego bladynka liże zegar ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doodmanez
Gość
|
Wysłany: Wto 9:56, 03 Maj 2011 Temat postu: doodmane |
|
|
Cytat: | Historia pewnego rozstania Drogi Mężu,Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie,przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś,albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę. P.S.Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie! Twoja Była Małżonka.********* Droga Była Małżonko,W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to niepatrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!".Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedyzobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną.Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł.Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić.Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się. P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina.Mam nadzieję, że to nie problem. Podpisano - Bogaty Jak Ch *j i Wolny! | - ))) ńóďĺđ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|